Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze mój mąż zachowuje się dziwnie. Codziennie rano wypija kawę, a następnie zjada filiżankę i zostawia uszko.
Lekarz po chwili odpowiada:
- Faktycznie to dziwne, uszko jest przecież najsmaczniejsze.
Przychodzi baca do spowiedzi,zaczyna się spowiadać i mówi:
- Proszę księdza ukradłem łańcuch.
Ksiądz pyta, jaki?
Na to baca:
- Taki zwykły, trzy metrowy.
- A co było na końcu tego łańcucha?
- Krowa...
- Cześć tato - mówi syn do ojca informatyka, wchodząc do mieszkania. Wróciłem.
- Cześć synu. Gdzie byłeś? - mówi ojciec, nie odrywając oczu od komputera.
- W wojsku tato.
Już nigdy nie dam mojej żonie siedzieć na kompie - żali się Nowak Kowalskiemu
- A co obudowe powgniatała?
Dwa bociany lecą obok skoczni. Nagle obok nich pojawia się Adam Małysz.
Wreszcie jeden z bocianów nie wytrzymuje i mówi do drugiego:
- Ty, patrz na niego. Lecimy już tak dziesięć minut, a on nawet się nie przywitał.
Dlaczego policja ściga Małysza?
- Bo zrobił największe skoki w tym roku.
Przychodzi baba do lekarza i skarży się:
- Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują.
A lekarz:
- Następna, proszę!
Pan domu otwiera drzwi i mówi:
- Teściowo, co tak stoicie na zewnątrz w deszczu?! Idźcie do domu!
Wiosna, las, ptaszki. Gawędzi student (po nieudanej sesji) z dziewczyną:
- Nie wiem, co się ze mną dzieje. Chciałbym ulecieć daleko, daleko, schować się głęboko, głęboko, zaszyć się gdzieś w ciszy. Czyżby to miłość?
- Nie, kolego. To zaczął się wiosenny pobór do wojska.
Nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu, dlaczego twoje wypracowanie jest bezbłędne?
- Bo akurat wtedy taty nie było w domu.
Dopóki mój szef myśli, że ja dużo zarabiam, dopóty ja będę tak robił, żeby on myślał, że ja dużo robię.
Ile żyje dżdżownica złapana przez wędkarza?
- Dwa dni z hakiem.
Do wędkarza podpływa krokodyl:
- Biorą?
- Nie
- To olej ryby, chodź sie wykąpać!
Spotykają się dwie przyjaciółki.
- Czego jesteś taka zła? Myślałam, że dziś rano byliście z mężem na relaksującym wypadzie na ryby... - pyta pierwsza.
- Tak, ale wszystko poszło źle. Najpierw powiedział, że mówię tak głośno, że wystraszę ryby, później, że wybieram złą przynętę, na koniec, że za szybko kręcę kołowrotkiem - odpowiada druga.
- A najgorsze było to, że złowiłam największą rybę!